Na początek małe wyznanie: jesteśmy totalnie nieplażowi. Kompletnie nie widzimy się w podróży na Seszele czy na inne wyspy, na których cała aktywność ogranicza się do wypoczynku na plaży i kąpieli. Co innego jednak możliwość pobytu w takim miejscu jeden dzień, a nie cały urlop. Tak też Kreta w swej różnorodności i rajskości za sprawą niebieskich lagun i Balos okazała się być strzałem w dziesiątkę! To miała być nasza podróż poślubna, bardzo krótka, ale jednak, więc szukaliśmy czegoś na kilkudniowe złapanie oddechu po intensywnych miesiącach wytężonej pracy i emocji związanych z organizacją wesela. Przez chwilę przez myśl przeszedł nam pomysł powrotu na Korfu, na którym przez przypadek to bycie razem nam się zdarzyło, ale zwyciężyła jednak chęć poznania innej greckiej wyspy. Niezawodna pogoda we wrześniu, pyszne jedzenie, beztroska i śródziemnomorski luz. Czy trzeba rekomendować Kretę bardziej?
***
Spis treści
Nim jednak dostaliśmy się na Balos, najpierw znaleźliśmy się w Chani, skąd autobusem dojechaliśmy do Kissamos, o którym nieco więcej napiszę w kolejnym tekście. Szalony mąż zarządził, że na Balos wyruszymy wczesnym rankiem na…rowerach. I na nic zdało się wyszukanie na YT przebiegu tej trasy, którą poprzedzający nas śmiałek zatytułował “Moja najcięższa podróż rowerem w życiu”. Miało być więc nonkonformistycznie, na przekór wielkim statkom wypływającym do Balos, jednak dopiero namacalny upał ostudził te ambicje. No i siła perswazji racjonalnej żony, jasna sprawa! Trasa prowadzi przez masę przewyższeń i szutrową drogę. Tak też zdecydowaliśmy się na mniejszy, wypływający później statek, o którym więcej znajdziecie niżej, a który umożliwiał podziwianie skalistego wybrzeża Krety przez całą trasę. Nim jednak trafiliśmy na do laguny Balos, czekała na nas jeszcze jedna niespodzianka.
Wyspa Gramvousa – malowniczy przystanek na trasie statku
Statek do Balos zatrzymuje się po drodze na niezamieszkałej wyspie Gramovousa. Przystanek trwa ponad godzinę, w trakcie której można wdrapać się na powstały w czasie panowania Wenecji nad Kretą w 1584r. fort, który za zadanie miał chronić wyspę przed osmańskimi Turkami. Nie ma tutaj żadnych punktów usługowych. Jest za to odrobina cienia, którego tak brakuje przy lagunie.
Balos – raj, czy jednak piekło?
Widok na zatokę w istocie jest przepiękny. Woda krystaliczna, wpadająca w niesamowite odcienie turkusu, błękitu i granatu. Biały piasek jest na Krecie rzadkością, dominują skały, więc krajobraz jest iście wyjątkowy. Ten raj jednak szybko może zamienić się w piekło, gdyż w południe próżno szukać tutaj choćby skrawka cienia. Nie bez powodu więc grecka nazwa tego przesmyku to Cape Tigani, czyli patelnia. Nie zraża ona jednak licznych turystów do spędzania w tym miejscu całego dnia, czy wdrapywania się na punkt widokowy.
Balos czy Elafonisi?
Nie udało nam się tym razem dotrzeć do popularnej kreteńskiej miejscowości Elafonisi, gdzie można znaleźć słynny różowy piasek, więc nie mamy pełnego porównania, ale ten był także na Balos! Mój entuzjazm z nim związany nieco jednak opadł, gdy przeczytałam, że kryją się za nim nie tylko szczątki rozdrobnionych muszli, ale również zniszczone koralowce, które niegdyś zasiedlały wybrzeże.
Zatoka Balos – statkiem czy autem?
Laguna Balos położona jest z dala od cywilizacji, a prowadząca do niej droga momentami jest w kiepskim stanie i jej pokonanie wiąże się z ostrożną, wolną jazdą. Brak drogi asfaltowej to chyba jedyny powód, dzięki któremu są godziny, kiedy plaża nie jest aż tak oblegana. Musicie jednak wiedzieć, że ze względu na stan drogi, jazdę nad przepaściami (ale bez dużego ryzyka spadnięcia) i duże ryzyko uszkodzenia auta, jazda kilkoma kilometrami do parkingu ponad plażą nie jest objęta ubezpieczeniem. Każda stłuczka, rysa, awaria będzie pokrywana na koszt wynajmującego. Mimo to dużo osób decyduje się na przejazd i zdecydowana większość z nich wraca bez większych kłopotów. Niemniej jednak jest alternatywa w postaci statków wypływających z Kisamos. Na tą opcję zdecydowaliśmy się też my. Gwoli ścisłości – trasę możecie pokonać też rowerem czy skuterem, ale przewyższenia są bardzo duże, upał daje się we znaki, a przede wszystkim auta powodują ogromne tumany kurzu. Jeśli jednak zdecydujecie się na przyjazd rowerem lub kilkugodzinny spacer, to zdecydowanie zróbcie to tuż po wschodzie słońca!
Rejs na Balos – cena, rozkład, co warto wiedzieć?
Cena rejsu na Balos w tym sezonie wynosiła 27 euro w obie strony. W programie wycieczki jest też około półtoragodzinny pobyt na wysepce Gramvousa położonej niedaleko Balos Beach. To świetne miejsce na kąpiel, część osób także tam snorklowała. Wszystkie rejsy na plażę Balos wypływają z portu w Kissamos, do którego z kolei dojedziecie busami z Chanii (rozkład połączenia Chania- port Balos znajdziecie tutaj) lub zaparkujecie auto na bardzo dużym parkingu.
Tegoroczne godziny wypływania statków Kissamos – Balos:
10:20 – powrót do portu przed 18
10:40 – powrót do portu około 18:00
12:30 – powrót do portu około 19:30
Na statkach kupicie przekąski, souvlaki i alkohol. Ceny są wyższe niż w restauracjach na lądzie, ale nie są one zaporowe.
Więcej informacji znajdziecie na stronie Cretan Daily Cruises, jedynej, która kursuje na Balos. Do ceny 27 euro mają zastosowanie zniżki, np. bilet studencki jest o 4 euro tańszy. Każda osoba musi poza tym zapłacić 1 euro na rzecz utrzymania Laguny Balos. Bilety kupicie w okienku w porcie lub w punktach sprzedaży (adresy znajdziecie na wcześniej podanej stronie). My kupiliśmy bilety dzień wcześniej, choć i tak trzeba było je później wymienić w kasie na inny dokument (ale mieliśmy pewność rezerwacji miejsca). Prom czeka na osoby, które są w kolejkach przy kasach, przez co wypłynęliśmy 15 minut później.
Balos wypożyczonym autem
Nasz kilkudniowy pobyt na Krecie nie wymagał wypożyczenia auta, a szukanie go w Kissamos (gdzie nocowaliśmy), specjalnie żeby dotrzeć do Balos, trochę mijał się z celem. Niemniej wypożyczone auto to zdecydowanie najlepszy sposób poruszania się po wyspie, dojazdu na Balos czy Elafonisi, które niestety nie znalazło się na trasie naszej podróży. Auta możecie szukać w lokalnych wypożyczalniach (jest możliwość wynajęcia też na jeden dzień) lub poprzez Rentalcars, które (przynajmniej w teorii) daje większą pewność ubezpieczenia i zrozumiałych warunków najmu. Jeśli zdecydujecie się na Rentalcars, to będzie nam miło jeśli wypożyczycie auto poprzez ten link – otrzymamy drobną prowizję, którą przeznaczymy na rozwój bloga.
Nie jechaliśmy autem na Balos, ale czytaliśmy o dojeździe sporo w internecie, rozmawialiśmy z naszą hostką na miejscu, no i oglądaliśmy filmy. Właściwie zamiast pisać o tym jak wygląda droga, czy jest trudna czy nie, polecamy obejrzenie poniższego filmu i decyzję, czy chcecie ją pokonać, czy nie. Jedno jest pewne – nie potrzebujecie terenowego auta, ale zachowajcie ostrożność i przyjedźcie wcześnie żeby mieć gdzie zaparkować. 🙂
Plusem jazdy autem jest przepiękny widok z góry na lagunę Balos. Oczywiście ten sam widok będziecie mieli po przypłynięciu promem i około 30 minutowej wędrówce na wzgórze ponad Balos na Krecie.
Jak uniknąć tłumów, o której godzinie przyjechać?
Powinniśmy właściwie zacząć od pytania – w jakim miesiącu przyjechać? 🙂 Prawda jest taka, że Laguna Balos to chyba najlepsza atrakcja całej Krety, a jeśli dodamy do tego miesiące wakacyjne pełne ofert biur podróży (np. Itaka), to można sobie wyobrazić jak wiele osób tutaj przebywa. Nie znaczy to oczywiście, że na Kretę nie warto przyjeżdżać latem, ale my zdecydowanie preferujemy podróże tuż przed lub po sezonie. W naszym przypadku druga połowa września była idealnym kompromisem między pogodą, cenami i ilością turystów.
Wracając do tytułowego pytania, zdecydowanie warto przyjechać tu z samego rana (około 6-8) lub po godzinie 15. Mniej więcej o 12 na Balos Beach przypływa pierwszy statek, ale już koło 10 pojawia się sporo aut, które rano mogły wyjechać nie tylko z nieodległego Kissamos, ale też z Chanii. Pamiętajcie, że później możecie mieć problem z zaparkowaniem blisko schodów prowadzących w dół do Zatoki Balos. Pierwszy rejsowy statek najczęściej obłożony jest przez najwięcej osób (i jest to też największy statek), w dodatku w sezonie uruchamiany jest drugi kurs kilkadziesiąt minut po wypłynięciu pierwszego. Oba statki wypływają z powrotem do portu w Kissamos po 16, co w dużej mierze rozładowuje tłok na plaży.
Jeżeli natomiast tak jak my na Lagunę Balos chcecie płynąć statkiem, to zdecydowanie polecamy ostatni rejs o 12.30. Pierwszy stop jest na Gramvousie, a po przypłynięciu na Balos i upływie około godziny, w drogę powrotną rusza pierwszy statek. To dobry moment aby wdrapać się kamiennymi schodami na wzgórze (w stronę parkingu aut) i podziwiać lagunę z wysokości. Podczas naszej podróży w momencie kiedy dotarliśmy na szczyt odpłynął największy statek, a z plaży wracało więcej osób niż przybywało. Ostatnia godzina tuż przed zachodem słońca to o 90% turystów mniej. 🙂 Polecamy ułożenie podróży w taki sposób, żeby być na Balos mniej więcej w tych godzinach.
Laguna Balos – kilka przydatnych informacji
Co zabrać ze sobą, czy na miejscu są restauracje i sklepy?
Zdecydowanie nakrycie głowy i dużo wody. Na plaży nie ma ŻADNEGO miejsca z cieniem za wyjątkiem wypożyczenia parasola na plaży. Jest natomiast mały bar z przekąskami i napojami oraz (tego nie jesteśmy pewni) także daniami na ciepło z grilla. Na słońce naprawdę trzeba uważać, Balos to prawdziwa patelnia.
Polecane noclegi w okolicy Laguny Balos
Naszą bazą wypadową było miasteczko Kissamos, które bardzo polecamy zwłaszcza po sezonie. Niesamowity klimat rodzinnych tawern, spokoju, bliskości do morza, choć bez imponujących plaż i wielu atrakcji. Niemniej spędzonych tu kilka dni wspominamy naprawdę świetnie. Między innymi za sprawą rewelacyjnego noclegu na airbnb u Despiny – link. To jeden z najlepszych naszych noclegów w ostatnich latach nie tylko za sprawą smakołyków, którymi obdarzała nas gospodyni, ale jej podejścia do życia, rozmów i pokazania kilku ciekawych miejsc w okolicy.
100PLN ZNIŻKI NA AIRBNB
Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta na airbnb, możesz skorzystać z naszego polecenia i łatwy sposób otrzymać aż 100zł zniżki na pierwszą rezerwację o wartości minimum 300zł. Wystarczy, że zarejestrujesz się poprzez nasz link partnera.
W Kissamos znajdziecie też sporo hoteli, a jeszcze większą bazę noclegową oczywiście w Chanii. Kilka polecanych przez nas noclegów w tych miejscach, to: Castell Hotel (Kissamos), Castell Hotel, Santrivani Rooms (Chania), Kumba Hostel (Chania).
Byliśmy na Balos dwa dni temu. Jesteśmy w hotelu w Platanias, tutaj wypożyczyliśmy auto. Jak Pani w wypożyczalni dowiedziała się, że chcemy jechać na Balos, to powiedziała, że lepiej będzie wziąć jeepa, tak tutaj nazywają auta 4×4. Wzięliśmy Suzuki Jimmi za 50 euro z maksymalnym ubezpieczeniem. Podjazd jest ciekawym przeżyciem, ale jak ktoś jeździ na codzień autem, to nie ma co się bać. Ludzie tam wszystkim jeżdżą, więc 4×4 nie jest konieczne. Na miejscu parking był pełny, wśród aut koziołki. Droga piesza na lagune to że trzy kwadranse pieszo na słońcu, trochę po plaskim a potem schodami w dół. Widok z góry nieziemski, jarałem się tym miejscem do końca. Ludzi było sporo, ale nie jakoś bardzo dużo. Generalnie teraz jest dużo mniej turystów przez koronawirus. Polecam każdemu kto lubi takie klimaty.
Laguna Balos w Waszym wydaniu zachwyca. Jak zawsze!
Balos to sztos miejsce, ale tak jak piszecie albo rano albo wieczorem!
Chodzi mi ta laguna po głowie już od kilku lat 🤔. Ale jakoś zawsze były tańsze bilety lotnicze gdzie indziej niż na Kręte 😅… Może w przyszłym roku wymodlę jakąś promkę😉🙃
My lecieliśmy za 600zł w obie strony, ale zależało nam na konkretnym terminie. Były też tańsze bilety na inne dni, ale tylko pojedyncze sztuki. 🙂
Popieram wszystko, też płynęliśmy ostatnim statkiem, idealny wybór ❤️ do noclegu polecam Kalamaki kolo Chanii w strone Kissamos i noclegi u Sophie ❤️
Dzięki za miłe słowa i wskazówki. Pewnie się komuś przydadzą. 🙂