Muszę przyznać, że Śląsk, z racji mojego pochodzenia, był dla mnie miejscem ważnym, wyjątkowym, na swój sposób pięknym, ale też był na tyle blisko, że zawsze zdawał się być na wyciągnięcie ręki i możliwy do eksploracji po przekroczeniu progu własnego domu. Na Śląsk zawsze miał być czas. Śląsk nigdzie się nie wybierał. Jak się okazało – w przeciwieństwie do mnie. Wyjazd na studia przesądził o tym stanie i nagle wszystko to stało się odległe, a zarazem jeszcze bardziej fascynujące. Być może to i dobrze, bo – choć dynamiczne zmiany przesądziły o utracie wielu interesujących, industrialnych obiektów na terenie Śląska – to jednak znakomitą większość z nich wreszcie doceniono, podjęto się ich rewitalizacji i zaczęto odnajdywać wartość w tym, co tak bardzo nasze, tutejsze i związane z regionalną tożsamością. Zapanowała istna moda na Śląsk. Moda na lokalność. I szalenie mnie ona cieszy. A w związku z tym, na pierwszy ogień przedstawiam Wam niesamowity Nikiszowiec!
***
Spis treści
Nikiszowiec – Śląsk w pigułce
Przyjazd na Nikiszowiec to jak podróż w czasie do industrialnej epoki, do początku XX w., do innego świata. Mimo burzliwych wydarzeń tego stulecia, ostało się ono w niemal niezmienionym stanie. Nagle, z okolicy katowickich blokowisk z wielkiej płyty przenosisz się w świat detalu i niesamowitej inwencji. To, co przygotowano tutaj dla klasy robotniczej skupionej wokół kopalni Wieczorek przechodzi moje pojęcie i jest totalnie zachwycające. Szczególnie, gdy spojrzy się na zdjęcia Nikiszowca wykonane z lotu ptaka.
Ułożone z drobnej cegły na planie wielokątów tworzą osobny świat. 10 lat zajęło jego postawienie i stworzenie miasta w mieście – samowystarczalnej dzielnicy, w której życie może kręcić się tylko w jej obrębie.
Niezwykły projekt osiedla powstał za sprawą braci Zillman z Charlottenburga. Nikiszowiec tworzy 9 trzykondygnacyjnych budynków oraz plac z okazałym kościołem św. Anny stanowiący rynek Nikiszowca. Tylko spójrzcie na zdjęcie budynku ówczesnej gospody zdobionej piękną mozaiką z motywem róży. Bajka! Kto dziś, budując robotnicze osiedle, pomyślałby o takim detalu?
Wyjątkowe walory architektoniczne Nikiszowca oraz wciąż żywe śląskie tradycje podtrzymywane przez jego mieszkańców czynią to miejsce absolutnie wyjątkowym i nieporównywalnym do niczego innego. Chętnie wykorzystywany jest on więc przez reżyserów jako sceneria do filmów, jak choćby przez Lecha Majewskiego czy Kazimierza Kutza, który zwykł mówić o Nikiszowcu jako o Śląsku w pigułce. I ja się z nim absolutnie zgadzam.
Jak nigdzie indziej można wczuć się tutaj w klimat dawnych lat, robotniczego życia i szukać przejawów śląskiej kultury, czego dowodem jest poniższe zdjęcie z wiszącą palmą wielkanocną w oknie mieszkańców Nikiszowca. Zwyczaj ten ma na celu odstraszanie od domu nieszczęść, piorunów i chorób. Nienachalne podglądanie codzienności mieszkańców żyjących tutaj od pokoleń (zobaczcie tylko na szyld zakładu fotograficznego Niesporek!) i wyłapywanie językowych niuansów śląskiej godki w trakcie niespiesznego spaceru po regularnych uliczkach Nikiszowca to – jak sądzę – dla osoby z zewnątrz przyjemność sama w sobie. Nie tylko fasady budynków są tutaj ciekawe. Za ich murami czekają kolejne atrakcje!
Nikiszowiec – zwiedzanie i smakowanie
Możecie pomyśleć, że w swoich zachwytach jestem nieobiektywna. Niech zatem przekona Was fakt, że wpisano go na listę Pomników Historii, a ponadto znalazł się on na Szlaku Zabytków Techniki, będącym niezwykle ciekawą trasą turystyki industrialnej po najciekawszych punktach na mapie Śląska, które wkrótce mamy nadzieję zwiedzić i je Wam przybliżyć. Nim jednak przyjdzie na to czas, przekonajcie się, co konkretnie warto zobaczyć na samym Nikiszowcu.
Sztuka z Nikisza. Mistrzowie Grupy Janowskiej
Wizyta w Dziale Etnografii Miasta MHK była dla mnie jedną z najbardziej wyczekanych atrakcji Nikiszowca. To tutaj zobaczyć można prace Grupy Janowskiej, a więc śląskich przedstawicieli sztuki naiwnej, malarzy samouków, pracowników kopalni Wieczorek. Twórców, którym braki artystycznego wykształcenia nie przeszkodziły w wyrażaniu swych przeżyć, wyobrażeń i wiedzy na temat regionu. Byli to m.in. Paweł Wróbel, Ewald Gawlik, Erwin Sówka.
Co najciekawsze, powstanie grupy związane jest jednoczenie z Teofilem Ociepką i jego działalnością wokół Janowskiej Grupy Okultystycznej. Intrygujące? Dla mnie bardzo! Śląski duch w połączeniu z tą mroczną aktywnością artystów oraz ich przekonaniem o wypełnianiu posłannictwa i misji w malowaniu obrazów związanych z górniczą egzystencją i życiem na Nikiszowcu niesamowicie wzmacniają odbiór przesyconych symboliką obrazów.
Ponadto w Muzeum znajduje się wystawa Woda i mydło najlepsze bielidło będąca powrotem do czasu, kiedy to w budynku znajdował się magiel, do którego kobiety udawały się, by zrobić pranie oraz wystawa U nos w doma na Nikiszu ukazująca typowe mieszkanie na Nikiszowcu składające się z kuchni i dwóch pokoi. A mieszkań takich na osiedlu jest około 1000!
Galeria Szyb Wilson
Kolejnym punktem na mapie atrakcji Nikiszowca jest Galeria Szyb Wilson znajdująca się na terenie byłego szybu kopalnianego KWK Wieczorek. Olbrzymia przestrzeń wystawiennicza jest miejscem promocji nowych, odważnych twórców i promowania sztuki zaangażowanej społecznie. Organizowany jest tutaj Art Naif Festiwal, czyli festiwal sztuki naiwnej, a przede wszystkim, co interesuje mnie najbardziej, Galeria bierze sobie za cel przełamywanie stereotypowego spojrzenia na przemysłowy charakter Śląska. Wpadnijcie koniecznie.
Śląskie złoto
Czyli węgiel. W pracowni I COAL YOU czeka na Was jednak nie bryłka gotowa do włożenia do pieca, a przepiękna biżuteria z tego lokalnego surowca. Zdziwieni? Ja, mimo że znam I COAL YOU od dawna, wciąż nie mogę wyjść z podziwu dla cudów wykonywanych przez Kasię Depę z tego, co powstało przed milionem lat! Wszystko to najstaranniej szlifowane i zabezpieczane, by to niecodziennie tworzywo mogło cieszyć oczy zdobiąc łańcuszki, pierścionki, kolczyki czy spinki. Będąc na Nikiszowcu nie zapomnijcie zatem o tym adresie – ul. Czechowa 8/16.
Śląska kuchnia z Nikiszowca
Zwykle informacje o tym, gdzie zjeść, pojawiają się na naszym blogu na końcu tekstu, w informacjach praktycznych. Posmakowanie śląskich potraw na Nikiszowcu to jednak obowiązkowy punkt wycieczki. W jego obrębie znajdziecie kawiarnię Zillmann Tea&Coffe nawiązującą – rzecz jasna – do autorów projektu osiedla oraz klub, restaurację i scenę w jednym, a więc Śląską Prohibicję. Tam czeka na Was śląski klasyk, czyli rolada, kluski i modro kapusta. A ponadto występy i muzyka na żywo.
Osobiście gorąco polecamy Wam wizytę w Piekarni Michalski na Nikiszowcu. Koniecznie musicie tutaj zajrzeć i posmakować ich wypieków, a najlepiej typowo śląskiego ciasta, czyli kołocza. Kołocz to tradycyjne drożdżowe ciasto wypełnione treściwym nadzieniem w 3 wariantach – makowym, serowym lub jabłkowym i przykryte posypką. Pycha! Piekarnia Michalskich na Nikiszowcu funkcjonuje już od 1900 roku, a ich wypieki znajdziecie również po sąsiedzku, w Cafe Byfyj. Byfyj to z kolei charakterystyczny, bielony śląski kredens. Tutaj akurat skuliśmy się na równie pyszny żurek.
Nikiszowiec w ogniu zmian
W marcu tego roku zamknięto kopalnię Wieczorek, której pracownicy stanowili gros mieszkańców Nikiszowca. I choć górnicza tożsamość tego miejsca wciąż jest tutaj żywa, otwarte pozostaje pytanie, jak nowe pokolenie zredefiniuje swą śląskość w obliczu nowych trendów globalizacyjnych i gospodarczych wyzwań.
Jednocześnie spacer po Nikiszowcu to dla mnie wyjątkowe doświadczenie tego, w jaki sposób Ślązacy czerpią ze swoich korzeni czyniąc to miejsce coraz atrakcyjniejszym już nie tylko dla własnej społeczności, ale także przyjezdnych i przybyszów zza granicy. Cafe Byfyj, I COAL YOU czy też inicjatywa powstania Szlaku Zabytków Techniki to czytelne sygnały, że Ślązacy nie wstydzą się swej tożsamości, swojego pochodzenia, śląskiego etnolektu, który przez wieki kojarzony był z brakiem wykształcenia i niemieckimi – wówczas uważanymi za pejoratywne – nacechowaniami językowymi.
Ogromnie cieszy mnie moda na Śląsk, która nie przestaje się rozwijać i znajduje ujście w coraz to wspanialszych, opartych na lokalności przedsięwzięciach. Koniecznie przyjedźcie je sprawdzić!
Nikiszowiec – informacje praktyczne
Nikiszowiec – trasa zwiedzania
Będąc na Nikiszowcu, koniecznie udajcie się do Punktu Informacji Turystycznej w Katowicach – Nikiszowcu mieszczącym się w tym samym budynku co Dział Etnologii Miasta stanowiący część Muzeum Historii Katowic. Od wtorku do soboty otrzymacie w nim audioprzewodnik, w którym znane postaci związane ze Śląskiem opowiedzą Wam o Nikiszowcu, jego mieszkańcach, historii oprowadzając Was po uliczkach i podwórkach tej niezwykłej katowickiej dzielnicy.
Słuchając instrukcji i opowieści, podążacie trasą zwiedzania Nikiszowca. Audioprzewodnik możliwy do wypożyczenia na podstawie okazania dowodu osobistego oraz pozostawienia zwrotnej kaucji w wysokości 50 zł. Możecie go też odtworzyć z telefonu tutaj. Bardzo polecam!
Jak dojechać do Nikiszowca?
Jeśli chcecie dostać się na Nikiszowiec z centrum Katowic, najłatwiej dojedziecie do niego autobusem nr 30, 674 oraz 930. Bardzo wygodne będzie także złapanie Ubera, na przejazd którym mamy dla Was 10 zł zniżki!
Noclegi w Nikiszowcu
Jeśli planowalibyście zostać na Nikiszowcu dłużej, możecie zatrzymać się w działających tu kilku hotelach i apartamentach. Tu sprawdzicie dostępne oferty.
Wygląda wspaniale! Kolejny dowód na to, że w Polsce też jest fajnie i ciekawie. Dziękuję za pokazanie mi zupełnie nowego miejsca 🙂
Cieszymy się, że zainspirowaliśmy 🙂
Przyjeżdżałam tu kilkanaście lat temu kiedy byłam mała. Klimat podwórek Nikiszowca jest niezapomniany! <3