Zamknij

Powroty

podróże – fotografia – inspiracja

Beskidy i Śląsk Cieszyński. 12 pomysłów na góry w województwie śląskim

Za co kocham województwo śląskie? Musząc wskazać jego jedną cechę, powiedziałabym, że jest to niesamowita różnorodność, zarówno ta krajobrazowa, jak i kulturowa, którą można smakować tutaj na tysiące sposobów. Tym razem chcę odkryć przed Wami jego najsłodszą, bo najbardziej dziką, naturalną i pełną folkloru część. Zapraszam w nasze Beskidy! I to niejedne, bo mamy tutaj aż trzy pasma Beskidów: Beskid Śląski, Beskid Mały i Beskid Żywiecki. Chodźcie po niezapomniane poczucie wolności na górskich szlakach, zapach leśnych poziomek i wiekowego drewna oraz beskidzkie smaki. Pomysłów na odkrywanie Beskidów można by mnożyć na pęczki, a ja przedstawiam Wam nasze 12 (i więcej!) z nich. Tak, by można było doświadczać naszych śląskich gór na różne sposoby, o każdym czasie i w każdym wieku. Nie dajcie się długo namawiać!

***

Hala Jaworowa i Kotarz (Beskid Śląski)

Beskidy są dobre na wszystko. A wędrowanie po nich w tym pięknym, letnim czasie, kiedy po kwitnących makach nadszedł czas kwitnienia facelii w dolinach (kto już próbował faceliowego miodu? :)), wypasu owieczek i zbioru leśnych poziomek (co równa się z ich aromatem? :)) to już radość razy milion. Marzyła nam się wędrówka na rozłożystą polanę w Beskidzie Śląskim i tak też trafiliśmy na Halę Jaworową. Zwie się ją także Polaną Kotarską lub Polaną na Kotarzu. Co ciekawe, znajduje się ona na Beskidzkim Szlaku Bacówek stwarzającym gazdom warunki do wypasania owiec, a turystom możliwość zaplanowania wędrówki według klucza pod znakiem ich hodowli. Na tej trasie bacówkę odnaleźliśmy tuż przy wieży widokowej na Starym Groniu w Brennej. Pięknie? No pięknie! A co dla mnie najważniejsze, trekking na Halę Jaworową (820-920 m n.p.m.) i Kotarz (974 m n.p.m.) biegnie częściowo przez przyjemne cieniste lasy, a częściowo szlakami przepełnionymi malowniczymi krajobrazami Beskidu Śląskiego.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Patrycja Kornas (@powroty.do)

Opis szlaku i praktyczne porady

  • Na Halę Jaworową, a następnie Kotarz docieramy z Brennej niebieskim szlakiem. Wracamy z Kotarza na Grabową szlakiem czerwonym, z Grabowej na Stary Groń szlakiem czarnym, a ostatni fragment Stary Groń – Brenna Centrum to z kolei szlak zielony.
  • Cała blisko 20 kilometrowa wędrówka zajęła nam nieco ponad 6 godzin z kilkoma długimi przerwami na robienie zdjęć i filmów.
  • W związku z tym, że zakładaliśmy zrobienie pętli, samochód zostawiliśmy w centrum Brennej na tym parkingu. Jeśli chcielibyście skrócić trasę i nie robić pętli, a wrócić do Brennej niebieskim szlakiem, to możecie podjechać dalej i zostawić auto tu.
  • Szlaki są bardzo dobrze oznaczone, napoje i przekąski kupić możecie w Barze Kotarz, a nieco dalej znajdziecie Schronisko Chata Grabowa.

Trzy Kopce Wiślańskie i inne okoliczne szlaki w Beskidach dla rodzin z dziećmi

O samej Wiśle położonej w głębi Beskidu Śląskiego, będzie jeszcze mowa, ale już teraz chciałabym ją Wam zarekomendować, jeśli szukacie miejsca na wypad w góry nie nastawiony na wędrówki godne wyczynowców, a interesują Was proste rekreacyjne trasy z możliwością ich modyfikacji i wydłużenia. Trasa na Trzy Kopce Wiślańskie (810 m.n.p.m ) będzie idealną dla rodzin z dziećmi, szczególnie tych początkujących. Jak to w górach, oczywiście i tutaj można się mocno zmęczyć (nawet mnie zdarzył się w upalny dzień mały kryzys w drodze na beskidzkie Trzy Kopce Wiślańskie, ale do wędrówki zagrzewała wizja smakołyku i chłodnego napoju w schronisku na szczycie :)) Plusem dla wielu może być fakt, że na szczyt prowadzi w dużej mierze asfaltowa droga, zaś największym jej atutem jest przepiękna panorama na Beskidy.

Opis szlaku i praktyczne porady

  • Na Trzy Kopce Wiślańskie idziemy bardzo łatwym żółtym szlakiem, który rozpoczyna się przy stacji PKP Wisła Uzdrowisko. My wchodzimy na szlak przy ulicy 11 Listopada.
  • W Wiśle parkujemy na darmowym parkingu bardzo blisko szlaku, w tym miejscu.
  • Szlak przez znaczną część wiedzie drogą asfaltową, jednak im wyżej wchodzimy, tym aut jest mniej. Podczas całego przejścia minęło nas zaledwie kilka samochodów, a byliśmy tu w upalny sobotni, czerwcowy dzień.
  • Pareset metrów od Trzech Kopców Wiślańskich posilicie się w Telesforówce. Panorama na Beskidy z okolic tego miejsca jest fenomenalna.
  • Beskidy to świetny region na górskie wyprawy także z dziećmi. W okolicy Wisły oprócz Trzech Kopców czeka na Was m.in szlak Doliną Czarnej Wisełki (rozpoczyna się w Wiśle Czarne), Równica (z PKP Ustroń Polana), a nieco dalej m.in Skrzyczne (ze wsi Lipowa lub np. wyciągiem, a następnie wędrówka na Malinowską Skałę, o której poniżej). Beskid Żywiecki, czy Beskid Mały to także moc łatwiejszych szlaków idealnych dla całych rodzin!
  • Bardzo praktyczny opis wielu szlaków dla rodzin z dziećmi w Beskidach znajdziecie na tej stronie Śląskiej Organizacji Turystycznej.

Skrzyczne i Malinowska Skała – świetna beskidzka panorama

Król Beskidu Śląskiego jest jeden. To szczyt Skrzyczne (1257 m n.p.m) należący do Korony Gór Polskich. Żaden szanujący się górołaz nie może zatem odpuścić jego zdobycia. Dobra wiadomość dla mniej wprawnych piechurów jest taka, że na Skrzyczne wcale nie trzeba wchodzić o własnych siłach. Sami oddaliśmy się tutejszej przyjemności wjechania kolejką krzesełkową “Skrzyczne” w Szczyrku. Fajna to sprawa. Tym lepsza, że wjeżdżając na szczyt nie można mimo wszystko odmówić sobie wędrówki do Malinowskiej Skały. Prawdziwy to symbol Beskidu Śląskiego. Niezwykłość biegnącego tutaj do niej szlaku polega na tym, że cały czas idzie się granią, przez co wędrówka jest niezwykle malownicza, a w jej efekcie naszym oczom ukazuje się wyrastająca jakby znikąd skała, będąca zlepieńcem spotykanym wyłącznie w Beskidzie Śląskim!

Opis szlaku i praktyczne porady

  • Na Skrzyczne wjechać można koleją linową. Koszt przejażdżki osoby dorosłej w obie strony, to 58zł. Kursy są teoretycznie co pół godziny, ale w przypadku większej ilości turystów, kolejka kursuje właściwie cały czas (przynajmniej tak było podczas naszego pobytu). Przejazd jest dwuodcinkowy z przesiadką na stacji Jaworzyna (można więc kupić bilet na połowę trasy). Godziny otwarcia kolejki to 9-16 w dni powszednie i 9-17 w weekendy.
  • Na Skrzyczne prowadzi kilka szlaków, ze Szczyrku jest to m.in szlak niebieski.
  • Czas przejścia odcinka Skrzyczne – Malinowska Skała to nieco ponad godzina. Widoki są przepiękne, więc warto zarezerwować na tą wędrówkę znacznie więcej czasu!

Wisła

Wisła to jeden z najpopularniejszych ośrodków miejskich w Beskidzie Śląskim stanowiący świetną bazę wypadową w inne miejsca w górach. Jak w soczewce skupia ona procesy odgałęzień kulturowych na terenie Śląska, a jedną z takich właśnie kulturowych beskidzkich ciekawostek może być dominacja wyznania luterańskiego wśród mieszkańców miasta. Górale śląscy zamieszkujący ten teren pozostawili tutaj swoją spuściznę możliwą dziś do eksplorowania w ramach odwiedzin obiektów ze Szlaku Architektury Drewnianej i nie tylko. Atrakcje czekające na Was w Wiśle to m.in.:

  • Pałacyk Myśliwski Habsburgów w Wiśle
  • Muzeum Magicznego Realizmu
  • Muzeum Beskidzkie
  • Skocznia Adama Małysza i Cieńkowska Pętla
  • Zamek Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w Wiśle z lat 30. ubiegłego wieku
  • Kaplica św. Jadwigi Śląskiej na Zadnim Groniu
  • Kościół pod wezwaniem Znalezienia Krzyża Świętego
  • Muzeum Aptekarstwa

Koniecznie zwróćcie też uwagę na piękny zabytkowy budynek dworca kolejowego Wisła Uzdrowisko z 1929 r. Nie dość, że oczy cieszy on sam, to powstał w nim niedawno Browar Wisła. Już same nazwy tutejszych piw tak ściśle związane są z okolicą i lokalną tożsamością – piwa takie jak Biała Wisełka, Jawornik, Głębce czy Wiślanin ciemne mówią same za siebie! Nie poprzestańcie jednak na procentowych trunkach, a odkryjcie znaczenie ich nazwy w terenie. Dolina Białej Wisełki czy Skały Grzybowe oraz wyżej opisane Trzy Kopce Wiślańskie to tylko niektóre z atrakcji przyrodniczych czekających na Was w obrębie miasta. A na koniec, po więcej beskidzkich smakołyków wybierzcie się na, np. do Chaty Olimpijczyka Jasia i Helenki. Zaraz o nich słów kilka.

Smaki Beskidów

Po wędrówkach czas na tutejsze kuchenne specjały. Po kulinarne adresy i inspiracje z Beskidów jak zwykle odsyłam Was na Szlak Kulinarny Śląskie Smaki. Aby beskidzkich smaków zakosztować, udaliśmy się do mieszczącej się na szlaku Chaty Olimpijczyka Jasia i Helenki w Wiśle. Tam czekała na nas kapuśnica po wiślańsku oraz czosnkula. Na deser zaś zamówiliśmy kołocz, przygotowany nieco inaczej niż ten tradycyjny śląski, bo na modłę wiślańską, wedle której po wyjęciu ciasta z pieca, polewa się je jeszcze dodatkowo masłem. Kalorie? Tutaj, w Beskidach, się nie liczą! 😉

Chyba zgodzicie się ze mną, że jednym z najpopularniejszych górskich przysmaków jest oscypek. Czy jednak wiecie, że oscypek oscypkowi nie równy? Szukając tego prawdziwego, tradycyjnego wyrobu, wpisanego na listę produktów regionalnych i chronionych prawem, należy dopytać, z jakiego mleka został on zrobiony, bowiem aby oscypek mógł zwać się oscypkiem, zawierać musi minimum 60% owczego mleka. Dopuszcza się zatem domieszkę mleka krowiego w oscypku, jednak jego ilość nie może przekroczyć 40% i pochodzić może wyłącznie od krów rasy polska czerwona. Kształt ich jest wrzecionowaty, spiczasty przy końcach i szeroki w obwodzie, a wytwarzać go można wyłącznie od maja do września, sprzedawać zaś do października. Myślę, że bardzo ciekawa to sprawa i warto natrudzić się w poszukiwaniach, by zawalczyć o puryzm w kwestii oscypków i beskidzkich tradycji pasterskich. My znaleźliśmy w Beskidach Centrum Pasterskie w Koniakowie, które sprzedaje właśnie takie prawdziwe oscypki z ichniejszej bacówki. Czym są zatem serki tak powszechnie sprzedawane w polskich górach, nie tylko w Beskidach? Te malutkie, które widzicie na zdjęciu, to redykołki. Sery przygotowywane w walcowatej foremce to z kolei gołki, zaś duży ser o kształcie przypominającym okrągły chleb, to bundz. Warto zagaić rozmowę ze sprzedawcą takich właśnie wyrobów, by dopytać, czy produkty przygotowane są z mleka owiec, krów, czy z ich mieszanki.

Beskidzkie tradycje

Chcąc poznać bliżej tradycje nie tylko kulinarne beskidzkich górali, chcieliśmy udać się do Chlebowej Chaty w Górkach Małych niedaleko Brennej. Niestety z racji pandemii była ona zamknięta (dziś już możecie umówić się telefonicznie na zwiedzanie). Kolejne muzeum na naszej liście wprowadzające w temat folkloru i życia śląskich górali, Muzeum Beskidzkie im. A. Podżorskiego w Wiśle, również było zamknięte, toteż nadrobić za nas wizytę musicie Wy. (W czasie pandemii możecie sprawdzić czy placówka już działa dzwoniąc pod nr +48 33 8552250). Czekają tam na Was tematy związane z pasterstwem, rolnictwem, tkactwem, bednarstwem czy ciesielstwem w wykonaniu górali z Beskidu Śląskiego. Już sam budynek muzeum znajduje się w niegdysiejszej karczmie liczącej sobie dziś 226 lat!

Nie chcieliśmy jednak ustać w naszych poszukiwaniach tradycji tej ziemi, i tak też trafiliśmy do Milówki, na styk Beskidu Śląskiego i Beskidu Żywieckiego, by odwiedzić Muzeum Stara Chałupa. Pochodzi ona z 1739 roku i jest jednym z najstarszych przykładów architektury ludowej. Dzięki tej wizycie mogliśmy zaglądnąć do izby zamieszkałej niegdyś przez lokalnych mieszkańców, spojrzeć na ich naczynia (zobaczcie tylko formę do pieczenia wielkanocnego baranka!), a potem jeszcze zajrzeliśmy do kolejnej chałupy na terenie muzeum, w której zagłębiliśmy się w świat ludowych strojów tutejszych górali, którego kres zaczął nastawać w II poł. XIXw., kiedy to zaczęły zacierać się różnice między grupami etnograficznymi na skutek przemian cywilizacyjnych. W efekcie tego męski strój odświętny zachował się na Żywiecczyźnie do I wojny światowej, a stój kobiecy przetrwał do lat 30. XXw. Dziś jednak wciąż góralskie stroje zakładane są przez górali żywieckich podczas rożnych świąt kościelnych, państwowych, czy lokalnych. Można doświadczyć ich kolorytu także w czasie pokazów beskidzkich zespołów regionalnych. Na jakie elementy warto w nich zwrócić uwagę?

W strojach kobiecych wyróżnić można zapaskę pełniącą rolę fartucha chroniącego ubranie przed zniszczeniem. Na spód zakładano oczywiście spódnicę, a do niej – zależnie od tego czy były one wykonane z tybetu, czy kretonu – jaklę będącą formą koszuli ze stójką, lub gorset. Kobiety zamężne nosiły przy tym czepce, czyli nakrycie głowy, na które to dodatkowo zakładano czasem góralskie chusty. Uzupełnieniem odświętnego stroju były zawsze korale. Mężczyźni z kolei zakładali na siebie spodnie, tzw. portki wałaskie noszone z koszulą i pasem, który chronił brzuch baców, a także pozwalał na doczepienie do pasa różnych akcesoriów, jak np. nóż czy tytoń. Na koszule zakładano brucliki służące za kamizelki i kaftany, a jako okrycie wierzchnie służy gunie funkcjonujące w formie narzutki. Na głowie żywieckich górali pojawiał się zaś kapelusz, natłuszczany łojem lub impregnowany smołą czy żywicą. Zarówno kobiety jak mężczyźni nosili też kierpce, czyli obuwie wykonane ze skóry wieprzowej lub juchtu wołowego.

Myśląc o beskidzkiej tradycji nie sposób nie wspomnieć o jeszcze jednym miejscu prosto z listy dziedzictwa niematerialnego UNESCO. Jest nim Centrum Koronki Koniakowskiej, w którym to poznać można stuletnią tradycję szydełkowania znanych powszechnie koronek z Koniakowa. No i last but not least: cała Trójwieś Beskidzka, na którą składa się Koniaków, Istebna i Jaworzynka, godna jest uwagi! A jak jesteśmy przy liczbie trzy, to jeszcze i tutaj znajduje się rzecz arcyciekawa: Trójstyk będący stykiem trzech państw: Polski, Słowacji i Czech.

Szlakiem Architektury Drewnianej w Beskidach

Bogata lista obiektów na mapie Szlaku Architektury Drewnianej Województwa Śląskiego liczy sobie 96 wyjątkowych miejsc, a Beskidy dają nam przyjemność odkrycia 20 z nich. Nie mogliśmy zatem poprzestać na wyłącznie na Starej Chałupie z Milówki. Miłośnicy wiekowego drewna z pewnością zauroczą się tutejszymi kościołami, jak choćby zabytkowym kościołem w Gilowicach datowanym na XVIw. czy Sanktuarium Św. Jakuba w Szczyrku.

Park Etnograficzny Ziemi Żywieckiej

W Ślemieniu czekał na nas z kolei Park Etnograficzny Ziemi Żywieckiej z 19 budynkami odwzorowującymi zabudowę wsi Beskidu Żywieckiego. Pięknie? No pięknie! To jeden z najmłodszych tego typu skansenów w Polsce. Szczególnie zauroczyła mnie w nim małomiasteczkowa apteka w chałupie z Międzybrodzia Bialskiego i chałupa zielarki. No i całe to górskie otoczenie, ah!

Miejsce z duszą – Muzeum Sztuki Jana Wałacha w Istebnej

Podczas każdej podróży, czy to tej w wersji mikro, czy też prawdziwej wyprawy, zdarzają się takie spotkania i doświadczenia, które wręcz chciałoby zatrzymać się tylko dla siebie. Tak też było w przypadku tej naszej beskidzkiej przygody i spotkania ze sztuką i pracownią Jana Wałacha. I żadna w tym podejściu moja próżność, a jedynie życzenie samego gospodarza włości będącego jednocześnie we własnej osobie wnukiem malarza, który życzyłby sobie odwiedzin gości nieprzypadkowych, a przybyłych z racji zainteresowania twórczością dziadka. Wiem zaś, że Wam, naszym drogim czytelnikom, z miłością i szacunkiem do takich właśnie miejsc, wypełnionych duszą, sztuką i atmosferą intymności, bardzo po drodze, toteż jestem przekonana, że z należytą estymą tej wyjątkowej pracowni doświadczycie.

Ten właściwy odbiór dzieł Jana Wałacha zawdzięczamy wspomnianemu panu Zbigniewowi Wałachowi, który gotów był z wielką pasją opowiedzieć o życiu i dziełach swego dziadka. Jedna z ciekawostek jest taka, że Jan Wałach był studentem nie tylko naszej rodzimej krakowskiej ASP, ale też uczelni paryskiej, gdzie miał przyjemność znaleźć się w pracowni Fernanda Cormona, nauczającego samego Vincenta Van Gogha!

Beskidy, dzięki ich przystępności, dobrym drogom dojazdowym do wielu miejscowości i bazie noclegowej, nie kojarzą się zwykle powszechnie z tak wielką dzikością i możliwością ucieczki, jaką zwykło się przypisywać choćby Bieszczadom. Tutaj zaś, w tej właśnie pracowni, dzięki opowieściom z pierwszej ręki o twórczości Jana Wałacha i postaciach z jego obrazów: bliskich przyjaciołach, rodzinie, wędrowcach, czy pasterzach, którzy życie swe spędzili w górach i niejedno widzieli, przenieśliśmy się w Beskidy pełne magii i zdarzeń nadnaturalnych zaklętych w drzeworytach i płótnach. Wspaniałe doświadczenie!

Beskid Mały

Urok polan, wzniesień, gór i pagórków, które nie wymagają ode mnie przygotowań godnych wyczynowca, a tylko delektowania się piękną trasą możliwą do zakosztowania w każdym przedziale czasu, od kilkudziesięciu minut do niezliczonej liczby godzin, które możecie spędzić na szlakach szalenie mi odpowiada. Beskid Mały podoba mi się zaś m.in. dlatego, że zdaje się być niedoceniony tak mocno, jak nasze pozostałe dwa Beskidy. Omija go Główny Szlak Beskidzki biegnący od Ustronia po Wołosate, jednak uwzględnia go godny nie mniejszej uwagi Mały Szlak Beskidzki. Zdecydowanie zaś sam Beskid Mały muszą odwiedzić zdobywcy Korony Gór Polskich, bo czeka tu na nich najwyższy szczyt masywu, czyli Czupel!

Czupel

Wędrówkę na Czupel (930 m n.p.m.) rozpoczynamy na darmowym parkingu na Przełęczy Przegibek (przy barze Gawra). Miejsc jest bardzo dużo, nie powinniście mieć problemów z zostawieniem auta. Trasa na Czupel wiedzie przez schronisko PTTK na Magurce, a przydatną mapę znajdziecie poniżej.

 

Będąc w okolicy warto zajrzeć do Chatki Studenckiej na Rogaczu. Nam nie było dane jej odwiedzić, ale bardzo polecamy Wam zainteresowanie się chatkami studenckimi, które mają niepowtarzalny, górski klimat i najczęściej są wspaniałymi, starymi, pełnymi historii obiektami. Świetnie wspominamy wizytę w innej chatce w Beskidach – ponad stuletniej chacie na Zagroniu. Tylko zobaczcie, jaka magia bije z takich miejsc!

Wyświetl ten post na Instagramie.

Post udostępniony przez Patrycja Kornas (@powroty.do)

Góra Żar

Niższym, aczkolwiek bardzo popularnym wśród turystów szczytem Beskidu Małego jest Góra Żar wznosząca się na 761 m n.p.m. Z czego wynika jej popularność? Choćby z tego, że przyjemności oglądania widoków z Góry Żar możemy zakosztować w 5,5 minuty – tyle potrzeba, aby wjechać tutaj z jej podnóża kolejką. Że wstyd, bo nie piechotą? Absolutnie! Dodatkowy atut takiego rozwiązania to możliwość wjechania na górę z rowerem, którym można zjechać wyczynowo w dół zaczynając tutaj przygodę z downhillem lub też zasmakować latania w chmurach na paralotni. Ja pozostaję wierna moim slow klimatom, ale możliwości jest tak wiele!

Jezioro Międzybrodzkie

Z Góry Żar rozciąga się widok na Jezioro Międzybrodzkie. My zaś wybraliśmy się nad sąsiednie Jezioro Żywieckie.

Jezioro Żywieckie – Beskidy z innej perspektywy

Góry i woda – cóż piękniejszego nad to połączenie? Kwintesencja lata to dla mnie gorący, leniwy dzień zwieńczony nad jeziorem. I choć Jezioro Żywieckie powstało na skutek działalności człowieka pełniąc przede wszystkim funkcję zbiornika retencyjnego, można z wielkim powodzeniem potraktować go jako miejsce rekreacji i wypoczynku w Beskidach. Tylko zobaczcie jak cudnie wyglądają na tafli jeziora żaglówki!

Jezioro Żywieckie – informacje praktyczne

W tej części Beskidów, nad Jeziorem Żywieckim, funkcjonuje wiele obiektów noclegowych, głównie domków letniskowych.
Gdzie wypożyczyć sprzęt sportowy nad Jeziorem Żywieckim?

Hala Lipowska i Hala Rysianka – piękno Beskidu Żywieckiego

Jedna z najbardziej widowiskowych hal w Beskidach to bez wątpienia Hala Rysianka. Rozciąga się z niej widok na królowę Beskidu Żywieckiego, Babią Górę oraz Pilsko, a kiedy widoczność dopisuje, także Tatry i Małą Fatrę. W bardzo bliskiej odległości znajdziecie inne cudne miejsce w tej części Beskidów – Halę Lipowską.

Opis szlaku i praktyczne porady

  • Wyruszamy ze Złatnej Huty spod parkingu znajdującego się obok ruin pieca hutniczego.
  • Jeśli chcecie tak jak my wejść zarówno na Halę Lipowską i Rysiankę, to polecamy wędrówkę najpierw szlakiem czarnym, żółtym i niebieskim na Lipowską, 15-minutowe przejście na Rysiankę i zejście szlakiem czarnym aż na parking.
  • Na halach czekają na Was dwa schroniska PTTK – na Hali Lipowskiej i Rysiance.
  • Beskid Żywiecki to mnogość szlaków, w tym trasy jednodniowe. Polecamy kontynuowanie wędrówki z Hali Rysianka np. na Pilsko, czy zejście do Sopotni Wielkiej, o której za chwilę słów kilka.
  • Szlaki są dobrze oznakowane, jeśli chcecie tak jak my zrobić małą pętlę, to warto wchodzić szlakiem żółtym i niebieskim. Jest tam trochę stromego podejścia, które łatwiej pokonać wchodząc na hale niż z nich schodząc.
  • Do najtrudniejszych szlaków w Beskidach nasze propozycje wycieczek z pewnością nie należą, ale pamiętajcie, że jesteście w górach i odpowiednie obuwie, woda i sprawdzanie prognoz są zawsze obowiązkowe!
  • Jeśli szukalibyście restauracji już po zejściu ze szlaków, to polecamy Gościniec Rajec.

Sopotnia Wielka – astroturystyka w Beskidach

Sopotnia Wielka położona w Beskidzie Żywieckim może poszczycić się posiadaniem na swoim terenie najwyższego wodospadu w całych Beskidach. Warto przy okazji poeksplorować tutejsze liczne szlaki, jak choćby ten prowadzący na wyżej wspomnianą Rysiankę, na Romankę, na Halę Miziową, czy do Korbielowa przez przełęcz Przysłopy. Ja jednak chciałabym przedstawić Wam inny, nieco niszowy pomysł na odkrywanie Sopotni Wielkiej, a jest nim astroturystyka. Słyszeliście kiedyś o takiej formie podróżowania? Jeśli nie, to jestem przekonana, że bardzo Wam się ten sposób spodoba, a w Sopotni Wielkiej możecie szukać idealnych warunków do zamieszkania pod milionem gwiazd i wpatrywania się w niebo. Czy nie można robić tego gdziekolwiek? Nie, bo tylko tutaj znajduje się to nieliczne miejsce na mapie Polski z obszarem ochrony ciemnego nieba!

Oznacza to, że nocą gasną tutaj częściowo światła, a te, które zostają włączone, są specjalnie zmodernizowane i przystosowane do tego, by nie wpływać na zanieczyszczanie światłem. W dzisiejszych czasach to spory problem i niezwykle trudno znaleźć na świecie tego typu miejsca, w których można zastać naturalny rytm nocy i dnia nie zagłuszony przez sztuczne oświetlenie, tak negatywnie wpływającego nie tylko na możliwości obserwacji nieba, ale przede wszystkim prawidłowego funkcjonowania nas, ludzi, jak i fauny i flory.
Przyznacie chyba, że Beskidy w takim ciemnym anturażu jawią się jako wyjątkowo magiczne. Dla fanów astronomii i wpatrywania się w niebo z pewnością nie lada gratką będzie powstałe w tym zakątku Beskidów obserwatorium, stacja kosmiczna oraz cykliczne Festiwale Ciemnego Nieba w Sopotni Wielkiej.

PS. Pamiętacie Pojezierze Palowickie z wpisu o Krainie Górnej Odry? Pobliskie Palowice, od którego miejsce bierze nazwę, również są częściowo poddane ochronie ciemnego nieba! Kto by pomyślał, że w najgęściej zaludnionym województwie w Polsce, czyli województwie śląskim mamy takie miejsca? Jeszcze wiele razy możecie się tutaj zaskoczyć! Wyczekujcie kolejnych wpisów. 🙂

Beskidy – mapa z miejscami opisanymi we wpisie

Materiał powstał we współpracy ze Śląską Organizacją Turystyczną- SLASKIE.TRAVEL. Po więcej inspiracji do odkrywania Beskidów w województwie śląskim zajrzyjcie na Beskidy.travel.

Spodobał Ci się tekst i zdjęcia? Podziel się ze znajomymi!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zamknij